Zapraszamy do lektury wywiadu z Prezesem Chemika Police, który ukazał się w Tygodniku Polickim.
Red :Jak przebiegają przygotowania do rundy rewanżowej?
Przemysław Korotkiewicz: Zgodnie z panem piłkarze przebywali w tym tygodniu na zgrupowaniu w Międzywodziu. Mają tam zapewniony najwyższy standard. W podobnych warunkach w ubiegłym tygodniu trenowali nasi juniorzy. Trener Łukasz Borger ma do dyspozycji 26 zawodników. W tym gronie znajduje się kilku testowanych piłkarzy, ale na personalne fajerwerki proszę nie liczyć.
Red.: Przebieg rundy jesiennej oraz pierwsze sparingi wskazują, że macie bardzo silną, jak na klasę okręgową, kadrę.
P.K.: Dlatego nie przewidujemy wzmocnień. Być może dołączą jacyś piłkarze, ale na zasadzie uzupełnienia kadry i wzmocnienia konkurencji.
Red.: Młodzież napiera?
P.K.: Z drużyną już jesienią trenowało dwóch naszych juniorów. Michał Trajkowski w swoim debiucie zdobył nawet bramkę. Zależy nam żeby w drużynie w przyszłości grało jak najwięcej wychowanków. Chcemy szkolić i stawiać na piłkarzy z Polic i najbliższego regionu.
Red.: Co z Bartoszem Ławą i Edim Andradiną?
P.K.: Bartek to jedyny z piłkarzy z podstawowego składu, który nie przebywa z zespołem na obozie. To na tyle doświadczony zawodnik, że okres przygotowawczy może spędzić sam. Dobrze wie jak się przygotować do sezonu. Do Międzywodzia nie pojechał bowiem zatrzymały go w Szczecinie sprawy zawodowe. Dobrze to rozumiemy i nie robiliśmy z tym żadnych problemów. Bartek dołączy do zespołu w przyszłym tygodniu, będzie do dyspozycji trenera w kolejnych meczach sparingowych. Natomiast z Edim to już zamknięty rozdział. Brazylijczyk ma na głowie pracę w Pogoni Szczecin i na grę i treningi z Chemikiem brakuje mu czasu.
Red.: Chemik dwa lata temu z powodów finansowych wycofał się w trakcie sezonu z III ligi. To oznaczało degradację o dwie klasy rozgrywkowe, do okręgówki. Przypomnijmy, że gdyby zespół dograł sezon do końca, choćby samymi juniorami, wówczas spadłby do IV ligi, o którą Chemik wciąż teraz jeszcze walczy. Czy wycofanie zespołu nie było wówczas błędem?
P.K.: Przyznam, że sam nie wiem. Być może, gdybyśmy dograli wówczas sezon, teraz faktycznie bylibyśmy w czwartej lidze, a może nawet walczylibyśmy o awans do trzeciej ligi. Ale to są tylko dywagacje. Równie dobrze po spadku do czwartej ligi zespół mógłby spaść po sezonie do klasy okręgowej. Klub był przecież wówczas w zupełnej rozsypce. Nie ma co gdybać. Teraz idziemy już tylko do przodu. Jestem przekonany, że za kilka miesięcy wywalczymy awans do czwartej ligi. Zespół już teraz mamy na tyle mocny, że w rozgrywkach IV ligi powinniśmy się bardzo poważnie liczyć.
Red.: Jak układa się współpraca z miastem i sponsorem?
P.K.: Wzorowo. Ale na pewno brak awansu w ubiegłym roku na pewno nam nieco skomplikował relacje. Nie spełniliśmy pokładanych w nas nadziejach. Zabrakło punktu, ale to bez znaczenia. Na pewno wszyscy liczyli na awans i jego brak był porażką.
Red.: Chemik powoli odzyskuje pozycję na piłkarskiej mapie naszego województwa.
P.K.: Ale wiele jeszcze jest do zrobienia. Powoli zaczyna się zmieniać o nas opinia. Dzieci w Policach garną się do klubu. W Chemiku trenuje dziś ponad 300 chłopców. Gdy zostałem prezesem było ich połowę mniej. Trenerów wówczas w klubie pracowało sześciu, teraz jest ich 20. Zmienia się też infrastruktura. Po gruntownym remoncie hali mamy do dyspozycji nowoczesne szatnie, pomieszczenie klubowe, sekretariat, salę konferencyjną. Stary budynek z szatniami raczej nie będzie już wykorzystywany, I całe szczęście, bo tam czas się zatrzymał w miejscu.
Red.: Trybuny i stadion też pozostawiają wiele do życzenia i to jest bardzo delikatne określenie….
P.K.: W gminie wszyscy mają tego świadomość. Już niebawem powinien powstać projekt nowego stadionu. Mogę zdradzić, że będzie podobny do stadionu Kotwicy Kołobrzeg. W tym roku, za trybuną z wieżą powstanie orlik o wymiarach 60x30 metrów. W dalszej kolejności pomiędzy trawiastymi boiskami wybudowana ma być pełnowymiarowa płyta ze sztuczną nawierzchnią. Dzięki inwestycjom poniesionych przez Police Chemik stanie się klubem posiadającym nowoczesną infrastrukturę. Mam nadzieję, że sportowo też będziemy dotrzymywać do niej poziomem.
Red.: Energetyk Gryfino ma takie same problemy jak Chemik przed dwoma laty. Jakie rozwiązanie podsunąłby pan gryfińskim działaczom?
P.K.: Wiele zależy od sytuacji finansowej i tego jak duże jest zadłużenie. Doradzać nie będę, bo sam tak do końca nie wiem, czy właściwą decyzję podjęliśmy dwa lata temu. Na pewno Chemik wyszedł na prostą i zaczyna wracać na utracone pozycje. Tego samego życzę Energetykowi.
Rozmawiał Dariusz Jachno